Czy zielone dachy są popularne w Polsce?

Zielone dachy kojarzą się nam przede wszystkim z nowoczesnym budownictwem ekologicznym. Tymczasem za pierwszą realizację koncepcji zielonego dachu uznaje się słynne wiszące ogrody Babilonu, które powstały w VII wieku przed naszą erą. Budowle tarasowe, które możemy nazwać starożytnymi zielonymi dachami pojawiły się również w Egipcie – świątynia Mentuhotepa i królowej Hatszepust – i Grecji, gdzie ogrody zakładano na dachach budynków mieszkalnych oraz w miejscach spoczynku zmarłych.

Na północy Europy i na półwyspie Skandynawskim zielone dachy pojawiły się ze względów użytkowych. W surowym klimacie tych regionów dachy z drani zapewniały dodatkową ochronę przed utratą ciepła, wiatrem oraz śniegiem.

Średniowiecze również miało swoje zielone dachy. Kraje orientu do dzisiaj słyną z obsadzania dachów budynków aromatycznymi ziołami. To właśnie stąd architekci czerpią inspirację dla współczesnych dachów zielonych.

Ostatnie stulecie przyniosło wzrost zainteresowania zielonymi dachami, a to wszystko za sprawą Le Corbusiera, który w zaprojektował zielony dach na jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków na świecie – Rockefeller Center w Nowym Jorku.

Dachy zielone w Polsce

W Polsce dachy zielone zyskują na popularności, ale głównie wśród architektów, w związku z czym znacznie częściej możemy je zobaczyć na papierze niż w życiu. Co o tym decyduje? Można zaryzykować stwierdzenie, że głównym czynnikiem przemawiającym na niekorzyść zielonych dachów w Polsce jest ich cena. Realizacja i utrzymanie zielonego dachu – zwłaszcza jeśli skusimy się na dach użytkowy – jest znacznie droższa niż w przypadku tradycyjnego dachu płaskiego. Innym czynnikiem decydującym o niewielkim zainteresowaniu inwestorów jest stosunkowo niska świadomość ekologiczna potencjalnych klientów.  Czynnikiem, który dodatkowo hamuje rozwój trendu na zielone dachy w Polsce jest strach. Jako, że rozwiązanie nie jest szczególnie popularne i wciąż brakuje nam pozytywnych przykładów na realizację podobnych przedsięwzięć na lokalnym „podwórku” inwestorzy obawiają się, że zielony dach będzie nie tylko kosztowny, ale również kłopotliwy w utrzymaniu